piątek, 20 grudnia 2013

Marzenia nie do spełnienia

Droga ciągła się nie miłosiernie.Byłam strasznie przemoknięta.Zimno spowodowało ,że zaczęłam się trząść.Przemek spojrzał na mnie ,ale w końcu tylko uśmiechnął się sam do siebie.Chciałam mu czymś walnąć.Kpił sobie ze mnie ? Po chwili odezwał się.
-Po co Ci to było ? -spytał
-Ale co ...-odrzekłam z zdziwieniem
-Czekanie na pociąg.Nie mogliśmy od razu pojechać do mnie -zaśmiał się
-Tak wiem ! Może i nie był to dobry pomysł ,ale nie chciałam do ciebie jechać-odparłam
-Dlaczego ? -zapytał patrząc swoimi tęczówkami wprost na mnie
-No bo ... nie potrafię zaufać ot tak ! -odpowiedziałam i odwróciłam głowę do okna
Nie chciałam mówić mu o mojej przeszłości .Nigdy nie chciałam sobie o niej przypominać.Nie było to dla mnie proste.Mówienie o takich rzeczach jak : zaufanie.przyjaźń i spokój.W ogóle nie były moimi mocnymi stronami.Przeważnie kończyło się to płaczem ,dlatego odwróciłam od niego wzrok.Lena i tylko ona.To jej mogłam zaufać.Ona zawsze mówiła że będzie obok.Rodzice też tak mówili ...Widocznie takie życie było mi pisane.Życie w samotności.Bez kogoś przy kim czułabym się bezpiecznie.Skończyłam myśleć kiedy usłyszałam głos "Już jesteśmy na miejscu księżniczko" Uhhh jak on mnie irytował z tą księżniczką.
-Mógłbyś przestać ?! -spytałam
-Ale co ? -uśmiechnął się cwaniacko 
-Dobrze wiesz ! -warknęłam na niego 
-Masz zamiar dalej tutaj stać tak jak na dworcu ? -zaśmiał się ,chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi
Za dużo nie widziałam, ale dom wyglądał na dość duży.Wydawało mi się to dość dziwne.Zawsze myślałam ,że faceci nie ingerują w budowanie domów dla siebie.Wolą małe.przytulne mieszkanka,a tu taka niespodzianka.Weszliśmy do środka.Kiedy zapalił światło nie wierzyłam w to co widzę.Skórzana sofa,ogromny telewizor i do tego wszystkiego jeszcze większy ogród który było widać przez szklane drzwi tarasowe.Spojrzałam na niego,a on na mnie.Dziwne uczucie.Nasze oczy spotkały się w tym samym momencie.Przysunął się bliżej.Moje oczy się zeszkliły.Sama nie wiem dla czego.Teraz doskonale czułam jego oddech na mojej twarzy.Jego oddech nie był taki jak podczas "reanimowania mnie" był cieplejszy i spokojniejszy.Uśmiechnął się kiedy ujrzał rumieńce na moich policzkach.Przez moje ciało przeszedł dreszcz.
-Chcesz się rozchorować ? -zapytał ściągając czapkę z mojej głowy 
-No wiesz ...raczej nie -uśmiechnęłam się 
-Choć tutaj ! -jego kąciki ust podniosły się i zaprowadził mnie na sofę 
-Nie musisz ...-odrzekłam nie pewnie
-Oj muszę ... -powiedział okrywając mnie kocem 
-Dlaczego to robisz ? -zapytałam ,a on przysiadł koło mnie
-Przecież nie pozostawię poszkodowanej bez opieki -odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy
-Nie jestem poszkodowana ...-nie dokończyłam
-Tylko wymarznięta !Gdybym nie poczekał przy dworcu pewnie byś była kostką lodu -zaśmiał się a po chwili zwrócił wzrok w podłogę 
Czy on właśnie przyznał się ,że czekał za mną ? Dlaczego tak się zachował? Przecież równie dobrze mógł sobie pojechać i siedzieć przed swoim telewizorem,a jednak tego nie zrobił...
-Słucham ? -zapytałam kiedy widziałam jak się speszył
-Byłabyś kostką lodu -próbował odbiec od tematu 
-To przed tym. .. -uśmiechnęłam się 
-Że gdybym nie poczekał przy dworcu to ... -przerwałam mu 
-Czekałeś za mną ? -nie wiem czy to możliwe ale chyba jeszcze bardziej się zaczerwieniłam
-No wiesz ...tak ! Zrobię Ci herbatę -oświadczył i udał się do kuchni 
Rozejrzałam się wokół.Przemek poszedł do innego pomieszczenia,a ja rozmyślałam cały czas o nim.Nie wiem dlaczego właśnie on mi zaprzątał moje myśli ?! To pewnie przez te dzisiejsze wydarzenie.Może moja piąta klepka przesunęła się w nie to miejsce co miała?Ale choćby nawet byłaby to sprawa mojego rozsądku to i tak gdy tylko o nim pomyślę czuję jakby moje serce chciało wyjść z mojego ciała.Drzwi otworzyły się i wszedł do pokoju.Zmierzył mnie wzrokiem i po chwili podał mi kubek ciepłej herbaty.Cisza obiegała każdą ze ścian.Nic.
-Wiesz jeżeli chcesz to możesz tu zostać na dłużej -odezwał się nie pewnie
-Jutro jadę do Wrocławia i nic tego nie zmieni -odparłam dość srogo 
-Nawet ja ? -uśmiechnął się
-Nawet ty .. -zawahałam się przez dłuższą chwilę
-To skoro jutro już wyjeżdżasz to może poznamy się bliżej ? -spytał 
-Można ... Mieszkasz sam ? -spytałam jako pierwsza
-Tak ! Wyprowadziłem się od rodziców w wieku 19 lat ,ale brat często wpada mnie odwiedzać -odrzekł
-Brat ? -spytałam 
-Piotrek jest moim młodszym bratem ...Też jest żużlowcem.Teraz troszeczkę mniej tu wpada .. -odpowiedział
-Dlaczego ? -zapytałam zaciekawiona
-Poznał jakąś dziewczynę z Wrocławia.Podobno jutro ma tu z nią wpaść -uśmiechnął się
-To ja będę ... -odgarnęłam koc
-Nie spokojnie ! On przyjedzie dopiero po południu ,a jeżeli nawet przyjechałby tutaj wcześniej i by cię tutaj zobaczył to co ? -spytał
-Jakoś nie wyobrażam sobie jego miny kiedy mówisz mu ,że "Przedstawiam Ci dziewczynę ,która wczoraj skasowała mój tył " -zaśmiałam się
-Przyjąłby to za normalne -uśmiechnął się 
-A ty masz dziewczynę ? -spytała ale sama nie wiem czemu 
-Nie ...-odrzekł 
Uśmiechnęłam się.Dlaczego ? Nie  wiem moje ciało znów zareagowało pod wpływem impulsu.Kiedy to powiedział poczułam się jakbym wygrała miliard dolców na loterii .Chociaż wcale tak nie było ...
-Dlaczego masz brytyjski akcent ? -spytał 
-Mój "brytyjski akcent " wziął się z tego ,że dwa lata mieszkałam w Londynie i właśnie z niego wracałam kiedy uderzyłam w Ciebie.A nie podoba Ci się ? -uśmiechnęłam się
-Nie ...W sumie dodaje Ci uroku .Dlaczego przyjechałaś z powrotem do Polski ? -zapytał
-Muszę znaleźć jakąś pracę i rozpocząć dorosłe życie-odparłam 
-Współczuję ...-zaśmiał się 
-Why ? -odrzekłam 
-Wiesz ja rozpocząłem dorosłe życie i już po tygodniu tęskniłem za kuchnią mamy i warsztatem taty.Ty też na pewno będziesz tęsknić -skwitował 
-Ja już tęsknię od czasu kiedy miałam 9 lat -szepnęłam,a moje oczy nabrały łez
-Słucham ? -zapytał speszony moją odpowiedzią 
-Moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym kiedy miałam 9 lat.W wieku 17 lat wyprowadziłam się do Londynu -nie opanowałam łez
-Przepraszam nie wiedziałem ... -odrzekł i przytulił mnie do siebie 
-Nie masz za co ! -odparłam i odepchnęłam go 
-Ada ja ... -nie wiedział co powiedzieć
-Ty mnie nie znasz .Nie musisz nic mówić ... -rzekłam i poczułam jego rękę na policzku 
Poczułam przeszywające mnie ciepło,kiedy otarł moje łzy.Nie mogłam mu pozwolić na to by się mną przejmował.Już dość ludzi popadło w to całe "przejmowanie się mną "przeze mnie.Byłam zmęczona.Przemek od razu to zauważył.Wskazał mi łazienkę ,a ja poszłam się przebrać.Spojrzałam na odbicie w lustrze.Nie wiedziałam kogo widzę.Czy widzę dorosłą dziewczynę ,która wie co robi .Czy dziewczynę ,która zagubiła się w swoich problemach .Kiedy wyszłam wskazał mi na pokój w którym miałam spać.
-Dziękuję-odparłam i bez namysłu pocałowałam go w policzek 
Uległam miękkości pościeli w pierwszej chwili.Łzy nie przestawały płynąć po moich policzkach.Czy on niczego nie rozumie ? Nie mogę z nim przebywać ! Po prostu .On ma szczęśliwą rodzinę ,a ja mam tylko ciotkę i Lenę.On ma pasję ,a ja tylko moje wspomnienia.To jak dwa różne światy.Jak ogień i woda...jak światłość i ciemność...jak miłość i cierpienie!
*Przemek *
Kiedy zamknęła drzwi przyłożyłem rękę w to miejsce.W to miejsce gdzie mnie pocałowała.Uśmiechnąłem
się do siebie.Pocałowała mnie dziewczyna,która tak cholernie mi się podoba...Dlaczego ona nic nie wspomniała o swojej przeszłości ? Może się bała ? Może nie miała odwagi ?Nie chciałem żeby wyjeżdżała.Chciałem żeby została.Może wtedy by się otworzyła ? Nie wiem.W ogóle co ja wyprawiam ? Przecież taka dziewczyna jak ona nie zakocha się w takim chłopaku jak ja.Te jej oczy.Cały czas o nich myślę,ale martwi mnie ta cała jej sytuacja.To na pewno nie jest dla niej łatwe.Jeszcze jutro ten Piotrek z tą swoją Leną.Ona też jest z Wrocławia.Jeszcze bardziej będzie mi ją przypominała.Nie mogę tego tak zostawić.Muszę coś zrobić,bo ona jest teraz dla mnie najważniejsza!

2 komentarze:

  1. Super jest ten rozdział ;) nie moge sie doczekac jak Lena i Piotrek zareagują na Ade!
    Ciekawe co wymyśli Przemek zeby zatrzymać Ade chociaz na chwile.

    Zapraszam do siebie i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że Ada ma tak przykrą przeszłość. Bardzo jej współczuję trudnej sytuacji w rodzinie. Widać, że nie jest jej łatwo, chociaż od wypadku jej rodziców minęło już 12 lat.
    Podoba mi się to, co się dzieje między nią a Przemkiem. To, jak na siebie działają to jest czysta chemia ;) Mam nadzieję, że plan chłopaka, by ją zatrzymać na jakiś czas u siebie będzie iście genialny.
    Poza tym jest więcej powodów, dla których ona powinna tam zostać. Nie mogę się doczekać momentu, w którym do domu Pawlickiego wejdzie jego brat i... jej najlepsza przyjaciółka! xD
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział i serdecznie pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń